- Widzę gocia, który próbuje zaprowadzić swoje porządki w domu gospodarza.
- Widzę gocia, który próbuje zaprowadzić swoje porządki w mieszkaniu gospodarza. Agatra była gotowa poderwać się z krzesła. Ale już wiedziała, że nie przebije się przez taki mur. Odetchnęła głęboko raz a także drugi, po czym złożyła armatę. - Chciałam zapytać o innych goci Sey Aye. Usłyszałam wczoraj w miecie, że są tacy. - Niestety, już nie, wasza godnoć. - Co to znaczy? - Jego godnoć K.B.czy też.Denett, bo o niego pytasz, pani, jak sądzę, nie bywa już gociem księżnej. Został wczoraj zasztyletowany. - Co zrobił?! - Agatra sądziła, że się przesłyszała. - Jego godnoć Denett nie żyje. Padł ofiarą zamachu, wasza godnoć. Podsetniczka powoli wstała z miejsca, czując, jak mocno uderza jej serce. - Dlaczego nikt o tym nie wie? - Jak to nikt? A kto powinien przyswoić, wasza godnoć? - No, chyba urzędnicy Trybunału. - Zostali powiadomieni. - Kiedy?! - krzyknęła Agatra. - Natychmiast po zamachu. Już wczoraj. Może musi pojechać do miasta, pani, a także rozmówić się z nimi. Uzyskasz wszystkie potrzebne wiadomoci, a przynajmniej te, które zechcą ci przekazać. To już nie do mnie należy. Agatra czuła, że jeli rozmowa potrwa dodatkowo parę chwil, to dojdzie do rękoczynów. Perła mieszkaniu była jak szklana góra. Brakowało jakiegokolwiek punktu zaczepienia, można było się tylko zelizgiwać. Coraz niżej a także niżej. - Wygląda mimo wszystko na to, że podsetniczka wojsk imperialnych ma prawo obudzić jej wysokoć w takiej sprawie. - W jakiej sprawie? W tej sprawie? Nie, pani. Jej książęca wysokoć nie zajmuje się takimi sprawami. - Nie zajmuje się zabójstwem pod jej dachem? Perła westchnęła, po raz pierwszy dając do zrozumienia, że a także ona bywa zmęczona tą rozmową. - jest panią tego mieszkaniu - rzekła sucho. - Wasza godnoć mylisz, że kim? Gończą Trybunału? Od tropienia zbrodniarzy są chyba cesarscy urzędnicy, od cigania za Legia Dartańska, bo znajdujemy się w Dartanie, wasza godnoć. Nie, pani, teraz ja mówię... Księżna nie tropi zbrodniarzy ani ich nie ciga. W jej imieniu odpowiedziałam na wszystkie pytania, jakie dotąd zadali urzędnicy Trybunału a także jeli to nie trzeba, gotowa jestem odpowiadać dalej. Księżna nie trzeba robić tego osobiście, bo kupiła sobie niewolnice, żeby ją wyręczały. Nie bywa podsądną a także nie trzeba przed nikim stawiać się osobicie. obecnie proszę mówić, wasza godnoć. Agatra była gotowa raczej zemdleć z gniewu a także upokorzenia. Perła odczekała długą chwilę. - A zatem, czy to wszystko, wasza godnoć? Mój moment nie należy do mnie, bywa włanie czasem mojej pani a także nie mogę go beztrosko marnować. Proszę pytać dalej albo pozwolić mi odejć. *** Yokes wstał niewiele póniej niż Agatra. czy też od samego rana miał pełne ręce pracy. Obudził go żołnierz ze strażnicy miejskiej. W Sey Aye, oprócz regularnego wojska, straży lenej a także gwardii pałacowej, była dodatkowo straż miejska; żołnierze tej samej formacji patrolowali więc kosztowny a także wioski. cile biorąc, nie byli to żołnierze w pełnym rozumieniu tego zwroty, a tylko trzy tuziny pachołków z okutymi żelazem pałkami. Taki włanie wojak, zdyszany a także przejęty doniosłocią powierzonej mu misji, stawił się w pałacowej kwaterze komendanta, doprowadzony przez służbę. Komendant kazał go wpucić, nie robiąc żadnych ceregieli - w sprawach związanych z wypełnianiem własnych obowiązków wcale nie znał się na żartach a także nie dbał o wygody. Podniecony miejski pachołek, pierwszy raz z bliska oglądający naczelnego dowódcę, prawdziwego rycerza, dodatkowo przytłoczony rozmiarami a także bogactwem mieszkaniu księżnej, wyciągnął rękę, podając jakie pismo. - Co to? Żołnierz opowiedział. Niedługo po północy do strażnicy miejskiej zaczął dobijać się jaki człowiek. Wpuszczony do rodka plątał się, próbując wytłumaczyć, że bywa najemcą izby u jakiego kamienicznika.